Autor Wiadomość
Fanka Molosów
PostWysłany: Pon 18:23, 22 Cze 2009    Temat postu:

Słuchajcie:
Dziś rano przyjechałam do babci, która mieszka w bloku. Wjechałam windą na 8 piętro, a tam zobaczyłam psa. Siedział przy takiej rurze, przytulony do niej. Zapytałam babci, czy wie, co to za pies, ona odpowiedziała, że pierwszy raz go widzi na oczy. Daliśmy mu jeść i pić. Później zadzwoniliśmy do sąsiada obok, bo myśleliśmy, że to może on zostawił tego psa na klatce schodowej. On powiedział, że jego żona już jak wczoraj wieczorem (o 21) wracała z pracy to ten pies tam siedział. Właściwie to była to suczka, miała kilka miesięcy tak na oko. Mały, brązowy kundelek. Pan sąsiad powiedział, że trzeba tego psa dać na podwórko, żeby nie "nabrudził" na klatce. Zołza, bo tak nazwałam małą, warczała na wszystkich i nie dała nikomu obok siebie przejść. W końcu podeszła do mnie i dała się pogłaskać. Wtedy bardzo ją polubiłam. Zauwazyłam, że ma obrożę, jednak nic na niej nie pisze. Sąsiad postanowił, że ją wyniesie na zewnątrz. Tylko nie mógł jej wziąć na ręce, bo się wyrywała, to....włożył jej głowę do worka i wciągnął za sobą do windy. Surprised Protestowałam, ale nic nie mogłam zrobić. On już był w windzie. Ale pobiegłam schodami i byłam na dole jeszcze przed nimi.
On wyciągnął Zołzę z worka i wyrzucił na podwórko. Nie wytrzymałam, rozpłakałam się. Ale musiałam wrócić do babci. Godzinę później jeszcze zbiegłam na dół, Zołza ciągle siedziała przed klatką schodową i piszczała. Padał deszcz, było zimno. Ona się cała trzęsła. Napisałam SMS-a do mamy, żeby mi dała numer do TOZ-u. Dała, jednak babcia nie pozwoliła zadzwonić. Jak szłam już do domu, 4 godziny później, to ona ciągle siedziała pod drzwiami. Była cała mokra, jednak ktoś jej przyniósł wycieraczkę i miskę z jedzeniem. Ciągle o niej myślę. Jutro idę do babci, zobaczę czy jeszcze tam jest. Postanowiłam, że jeżeli będzie, to zadzwonię do TOZ-u.

Zołza była pewnie zachcianką jakiegoś dziecka, niestety niewygodną zachcianką, bo kiedy rodzina chce wyjechać na wakacje, to nie ma co z psem zrobić. Albo ktoś po prostu miał jej dość. Nie dowiemy się jak było Mad
Nova
PostWysłany: Sob 17:17, 06 Sty 2007    Temat postu:

Czemu nikt nie napsiać o orlenowskim kubie ani o ozzy'm Surprised
AsiaGolden
PostWysłany: Pią 20:13, 29 Gru 2006    Temat postu:

rzeczywiśce bedne ... i pomyślać ile cierpią te zwierzęta Mad
Ale za co Mad ?
Goldenka
PostWysłany: Pią 15:01, 08 Wrz 2006    Temat postu:

biedne psiaczki...brak sł ów...
AsiaGolden
PostWysłany: Czw 19:03, 07 Wrz 2006    Temat postu:

musze poczytać wszystko Sad jak będe miała czas ... Surprised
AsiaGolden
PostWysłany: Czw 19:03, 07 Wrz 2006    Temat postu:

musze poczytać wszystko Sad jak będe miała czas ... Surprised
Nova
PostWysłany: Pon 13:29, 24 Lip 2006    Temat postu:

Ja napsiz eo Piracie na każdym forum jest ten pies znaczy temat o nim

Pirat czeka na dobrego właściciela!
Wielu z nas staje przy wyborze psiaka, jedni z miłości inni pod wpływem emocji, decyzje kompletnie nie przemyślane. Kto oprze się urokowi małego szczeniaka? Który nas tak rozśmiesza? Mało kto.. Pirat, miał kiedyś beztroskie życie, był wzięty jako szczenię, ale niestety jego właściciele nie przemyśleli dobrze decyzji o zabraniu psiaka. Nadeszło lato, pora wakacji, każdy z nas wie co się wtedy dzieje. Tak było z Piracikiem, został brutalnie potraktowany przez swoich ukochanych właścicieli, wyrzucony z samochodu. Pisk opon tylko to usłyszał Pirat. Czekał.. ale ileż można czekać na powrót swoich ludzi? Ten mały, dzielny piesek postanowił znaleźć sobie nowych opiekunów, szukał i szukał, tułał się tu i ówdzie. Niestety, ale ktoś po raz kolejny postanowił skrzywdzić tego psiaka. Piracik został skopany, lecz nadal się nie poddawał, szukał swego miejsca na ziemi, ale wtedy los zgotował mu awanturę z miejscowymi psami, w walce psiak ucierpiał i niestety zostało uszkodzone oko. Paskudnie to wyglądało, ropa, ból. Wtedy ktoś się zlitował wziął psa do domu. Lecz co z tego? gdy rana zaczęła się bardziej ropieć i piesek z bólu wył dopiero wtedy Ci ludzie zabrali Piracika do weterynarza, lecz gdy dowiedzieli się, że za leczenie trzeba płacić odstawili malucha do schroniska.

Taką długa i męczącą drogę przebył ten piesek, aby znów znaleźć się w piekle, przecież schronisko to nie miejsce dla tego psa... oj nie.. na nie nie zasługuje żaden pies!

Piracik ma tylko 2 lata, jest psem o złotym sercu! Uwielbia ludzi, chętnie wskakuje na kolana i tuli się do człowieka. Nadal jest w nim iskierka nadziei.. lecz on nie wie, że szanse na adopcje są marne. W schronisku w którym przebywa jest tyle psów... kto go zobaczy? Kto weźmie kalekiego psa, jeśli do wyboru ma psy rasowe i zdrowe? No kto? ?Gdzie jesteś właścicielu Piracika, teraz nawet nie potrafiłbyś mu spojrzeć w oczy!


Pirat przebywa w schronisku w Rudzie Śląskiej.

Kontakt:
e-mail Piankaa@interia.pl
gg 2762302
kom. 501208670

ZDJĘCIA:





Banner:
AsiaGolden
PostWysłany: Pią 17:38, 07 Lip 2006    Temat postu:

no tak Sad a jesli ktoś chce napisać historie o rasowcu ?
możze temat powinien nosic nazwe historie psiaków ??
ale możemy i tu opisywać
lepiej w dziel psie tematy Sad Very Happy
Fanka Molosów
PostWysłany: Pią 9:43, 07 Lip 2006    Temat postu:

jestem pewna że to był kundelek typowy kundelek Wink
Bella
PostWysłany: Czw 20:39, 06 Lip 2006    Temat postu:

kilka rad Sad
inna nazwa tematu Sad
i chyba zły dział Sad
bo jest niby kundlek ale mógł to być rasowiec Sad

ale smutna asiu ta historia ..

Moloski naszczęście dobrze się skończyła , a dżagusia ?
mam nadzj\ieje że też Sad
śliczny baner Sad

ale skąd masz jego zdjecie ?? :shock:
AsiaGolden
PostWysłany: Czw 20:26, 06 Lip 2006    Temat postu:

alei nie tylko Sad
właście jeli taka tematyka to powiniem być inny dział Confused
Fanka Molosów
PostWysłany: Czw 19:52, 06 Lip 2006    Temat postu:

Tu możecie (jak zrobiła to Asia)pisać swoje historie związane z kundelkami






POZDRAWIA MOLOSOMANIACZKA!!! Confused
AsiaGolden
PostWysłany: Czw 19:33, 06 Lip 2006    Temat postu:

przypomniała mi sie historia : ...
''była zima. Ide z koleżankami i z kolegą do MDK ( młodziezowy dom kultury ). Przy szkole spotkałam pieska . Wygladał z zgubionego i zmarznietego. Cheliśmy mu pomuc ale nie wiedzielismy za bardzo jak Surprised ...
nie dał się pogłąskac gdyż sie bał . ale w pewnym momencie usiadł jakby zrezygnowany na śmiegu , trząsł sie strasznie i wtedy dał MI się pogłąskać Sad .
wabiliśmy go jakoś aby doszedł do MDK. Było niezle do czasu gdy nie szliśmy obok górki... wiadomo ze tam dużo dzieci Surprised ...
DŻaguś ( tak go nazwałam od rasy którą przypominał - jagdterrier )
poszedł zza nimi. nie wiem poco ... moze szuka właściciela ?
i wtedy zrobiliśby głupstwo .pies nie poposzedł za jedzenie to jedzenie przyjdzie do niego . tylko że nikt nie został z dżagusiem Surprised ...
myslelismy ze zostanie ...otóż nie ...
gdy wrócilismy dżagusia już nie było ...
szukalismy go po całym parku ..po śladach po czym innym i po niczym ...
dżagusia nie było...
jedzenie zostało...
było mi tak żal zże nie umiem opisać ...
mam nadziej ze spotkał go dobry los... :ikon_beczy: ''

zrobiałam nawet baner na pamiątke Sad




AsiaGolden
PostWysłany: Śro 21:22, 05 Lip 2006    Temat postu:

To bardzo dobrze Sad
bo co by się stało z tym psiakiem Surprised ...
dobrze że go napoiłaś Sad
Fanka Molosów
PostWysłany: Śro 20:29, 05 Lip 2006    Temat postu: kundelek

w tamtym roku po moim osiedlu błąkał się mieszaniec rottveliera były wtedy wakacje był straszny upał dzieciaki na osiedlu głaskały pieska i bawiły się z nim.Było nam go żal więc wieczorem poszłam na podwórko psiak ciągle tam był dałam mu wody i kilka plasterków szynki zjadł i wypił w parę sekund. na drugi dzień zobaczyłam pana z tym pieskiem na smyczy kamień spadł mi z serca,teraz często widuję pieska z tym panem.
Confused Confused Confused Confused Confused Confused Confused Confused

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group